Jarmark świąteczny i iluminacje
W miniony weekend odbył się w Kurashiki w dzielnicy Bikan (tej historycznej) Jarmark Bożonarodzeniowy. Nie mogłam nie pójść. Ciekawa byłam jak wygląda tutejsze „stare miasto” w świątecznych dekoracjach. Okazało się, że nie ozdabiają świątecznie, tzn. bożonarodzeniowo. Trzeba czekać na ozdoby noworoczne.
Jarmark odbywał się na terenie tzw. Ivy Square. Nie pisałam jeszcze o tym miejscu, ale nadrobię to przy innej okazji.
Na jarmarku można było kupić coś do jedzenia (jakieś kiełbaski, gulasz, coś na słodko – nic nadzwyczajnego), wziąć udział w warsztatach (wyroby ze skóry, śnieżne kule, ozdobne świeczki) i obejrzeć występy.
Ile było atmosfery bożonarodzeniowej w jarmarku bożonarodzeniowym? Moim zdaniem 10-20%. Nawet muzyka jakaś taka mało świąteczna. Szczerze mówiąc jarmark ani trochę nie wprawił mnie w nastrój świąteczny. I nie jest to wina pięknej pogody (zimno, ale słonecznie).
Co by nie mówić, duża choinka w centralnym punkcie była.
| Metasekwoja chińska. Żywa skamieniałość. |
| Świeczki paliły się, tylko za jasno było... |
A co do występów, to trafiłam na ciekawy pokaz żonglerki (?) kendamą. Kendama – tradycyjna, drewniana zabawka japońska. Niech Was nie zmyli ta „zabawka”, z kendamą można wyczyniać cuda. Młody człowiek, o ksywce ISAMU, starał się bardzo mimo silnego wiatru. Podobno dwa lata temu w Pucharze Świata Kendama (Kendama World Cup odbywa się co roku w mieście Hatsukaichi w Japonii) w kategorii wiekowej 30-39 lat zajął 3 miejsce.
| Dodawał po jednym te klocki, a na koniec cały stos umieścił na czubku (po ang. spike, po jap. kensaki) kendamy. |
| Dwadzieścia połączonych kendam... |
| ...próba (druga, bo mocno wiało) zaliczona. |
| Takie akrobacje też wykonywał. Potem jeszcze na wyższym stojaku i z kendamą, ale już nie sfotografowałam... |
Po jarmarku poszłam do parku na tyłach stacji Kurashiki obok galerii handlowej. Tam od 25 października do 1 lutego po zmroku można podziwiać iluminacje. Tegoroczny temat to „oświetlone kolorami lasy krajów nordyckich” (w moim wolnym tłumaczeniu). Ładnie było :)
| Plac między stacją i galerią handlową. |
| A to już park. |
A skoro jesteśmy w klimacie nocnych ciemności. Przedwczoraj około wpół do dziesiątej wieczorem nagle zgasło światło. Prądu też zabrakło i wszystko się wyłączyło. Okolica pociemniała jeszcze bardziej (bo na co dzień jest „tylko” ciemno). Jedynie księżyc i gwiazdy na niebie świeciły. I ten stan trwał dwie godziny. Odkąd przeprowadziłam się do Japonii niecałe 9 lat temu taka długa przerwa w dostawie prądu zdażyła się po raz pierwszy. A współczesny człowiek jest tak bardzo uzależniony od prądu. Bez prądu nawet ciepła woda nie leci.
Tutaj mała dygresja. W relacjach z wyjazdu do Japonii praktycznie każdy pokazuje tutejsze toalety i kibelko-bidety, i zachwyca się jakie to super. A w komentarzach uwagi, że podgrzewana deska to be, bo to jakby ktoś wsześniej siedział i ogrzał ją własnym ciałem ;-)
Ja też na początku tak reagowałam. Do pierwszej zimy. Bo w Japonii nie ma centralnego ogrzewania i toalety oraz łazienki są nieogrzewane.
Wracamy do przedwczorajszego braku prądu. Idę do toalety, i jak zwykle, z zakodowaną w głowie informacją, że zima = ciepła deska, siadam spokojnie na kibelku. I co? Zderzam się z okrutną rzeczywistością, czyli LODOWATĄ deską. W takich chwilach błogosławię ten japoński wynalazek, a swoją pierwotną reakcję, że „be i w ogóle” wyśmiewam na cały głos (w duchu, oczywiście).
Straszny Wam brak prądu, czy nie sprawia najmniejszego kłopotu?
Och te iluminacje i sekwoja mnie urzekły! Choinka tez ładna, ale pewnie zabrakło tego czegoś, co wprawia w nastrój.
OdpowiedzUsuńMoże prąd wyłączyli, byście podziwiali księżyc i gwiazdy?
Brak prądu jest masakrą, jeśli trwa długo, herbatę zrobię, bo piecyk gazowy, ale zawsze najbardziej boję się o zapasy w lodówce. No i zimą szybko ciemno, a przy świecach to nawet nie poczytasz, szkoda oczu.
Najbardziej cierpią jednak chorzy, którzy musza korzystać ze sprzętu na prąd!
W mojej okolicy na co dzień jest ciemno, więc gwiazdy zawsze doskonale widać, ale podejrzewam, że chcieli mnie zmusić do szybkiego pójścia spać, bo następnego dnia musiałam bardzo wcześnie wstać ;-)
UsuńDzięki, że napisałaś o chorych. Ja narzekam na lodowatą deskę klozetową, a to nic w porównaniu z zagrożeniem życia.
Brak prądu to niemal brak życia w obecnych warunkach. Wszystko mamy na prąd. Co do łazienki to jednak wolę całą łazienkę ciepłą, a nie samą deskę :).
OdpowiedzUsuńChoinka i iluminacje bardzo ładne, ale w dzień to faktycznie jakoś mało nastrojowe te dekoracje. U nas jarmarki bożonarodzeniowe zazwyczaj są "na bogato", kolorowe i dość głośne, z nieustannymi dżingobelami :). W Japonii chyba jednak Boże Narodzenie to nie jest tak istotne święto jak u nas (chyba kiedyś o tym pisałaś, muszę zajrzeć do wpisów na starym blogu). Czekamy zatem na japoński Nowy Rok!