Jeszcze trochę o polach ryżowych

W komentarzach pod poprzednim wpisem pojawiły się ciekawe uwagi i pytania dotyczące pola ryżowego. Postanowiłam poszukać informacji i opisać krótko jak wygląda rok na polu ryżowym: od przygotowania pola pod uprawę aż po zbiory.

Uwaga: Nie znam się na rolnictwie, a wszystkie informacje zaczerpnęłam głównie ze strony japońskiego Ministerstwa Rolnictwa.


1. Przygotowanie sadzonek (marzec)

Nasion ryżu nie sieje się bezpośrednio do gruntu. Trzeba przygotować sadzonki, które wysadza się do gruntu, kiedy osiągną wysokość ok. 12 cm i wykształcą co najmniej dwa listki.

2. Przygotowanie pola (kwiecień)

• Przekopanie ziemi po zimie i dodanie nawozów.

• Zalanie pola wodą, przemieszanie wody z ziemią i wyrównanie całości.

3. Sadzenie (maj-czerwiec)

W przypadku sadzenia ręcznego najpierw wyznacza się na polu („wyrysowując” kratkę) miejsca sadzenia. Sadzi się po 3-4 sadzonki w wyznaczonym punktach.

Obecnie wykorzystuje się maszyny sadzące, a tylko w miejscach, w które nie wjedzie maszyna sadzi się ręcznie.

Optymalna odległość między rzędami, a także między sadzonkami w rzędzie wynosi 30 cm. Jeśli sadzonki są niezbyt dorodne, to wystarczy 20-25 cm.

4. Nawadnianie pola oraz usuwanie chwastów i szkodników

Odpowiednie nawadnianie ma ogromny wpływ na prawidłowy rozwój ryżu i obfite zbiory.

Na początku zalewa się pole wodą do wysokości 2-4 cm, żeby zwiększyć liczbę łodyg. 

Po miesiącu spuszcza się wodę i przez jakiś czas osusza pole – ma to na celu wzmocnienie korzeni. 

W okresie, gdy zaczynają wyrastać kłosy i ryż zaczyna kwitnąć, zapotrzebowanie na wodę jest największe, więc zalewa się pole wodą na wysokość 6-10 cm. 

Po kwitnieniu, kiedy ryż zaczyna owocować, zmniejsza się ilość wody, a tuż przed zbiorami spuszcza się wodę całkowicie.

Ryż na 10-arowym polu (1000m2) w ciągu jednego gorącego letniego dnia „wypija” 6,5 tony wody, co w przeliczeniu na pęk (wiązkę?) daje 300 gramów. W ciągu jednego cyklu pole „zużywa” 400 ton wody, a jeden pęk – 20 kg.

Podobno na pole ryżowe, jeszcze zanim wyrosną kłosy, wypuszcza się kaczki, które zjadają szkodniki i chwasty, a swoimi odchodami użyźniają pole. Poza tym kaczki pływając mieszają wodę z ziemią. Dzięki temu po pierwsze zostaje ograniczona fotosynteza i chwasty słabiej rosną, a po drugie do korzeni sadzonek trafia więcej tlenu.

W okresie letnim kilkakrotnie stosuje się pestycydy. Są oczywiście rolnicy, którzy uprawiają ryż metodami naturalnymi bez użycia środków chemicznych albo metodami mieszanymi.

5. Zbiory (wrzesień)

Kiedyś ręcznie. Po skoszeniu, nieduże snopki ryżu wieszano na specjalnych stojakach ustawionych na polu. Kiedy podeschły, następowało młócenie.

Obecnie używa się kombajnów, a właściwie kombajników, które jednocześnie koszą i młócą.

Z jednego kłosa ryżu uzyskuje się 50-70 ziaren.

Po wyłuskaniu ziarna z kłosów i usunięciu plew, otrzymujemy ryż brązowy (po jap. genmai). Aby uzyskać biały ryż, trzeba genmai wypolerować.


Na koniec wspomnę jeszcze o rządowych rezerwach strategicznych ryżu.

W 1993 roku z powodu wyjątkowo słabych zbiorów (najgorszych po wojnie) zabrakło w sklepach ryżu, a stanowi on podstawę wyżywienia Japończyków. Nie wdając się w szczegóły, ówcześnie tylko nadwyżki ryżu z danego roku były przechowywane na wypadek niespodziewanych sytuacji. Niestety, w 1993 roku te nadwyżki nie wystarczyły i konieczne było pilne zaimportowanie ryżu m.in. z Tajlandii i Chin.

Rząd poszedł po rozum do głowy i dwa lata później uchwalono nowe Prawo o popycie, podaży i stabilizacji cenowej ryżu (w moim wolnym tłumaczeniu ;-). Na mocy tego prawa powstał system rządowych rezerw strategicznych ryżu. Obecnie wynoszą one 1 mln ton.

Akurat w 1993 roku mieszkałam w Japonii i ten brak ryżu pamiętam. I pamiętam też, że Japończycy narzekali na zagraniczny ryż, że niesmaczny, że ma specyficzny zapach, że sypki jest, i niezbyt chętnie go kupowali. Ryż japoński należy do podgatunku japonica, jego ziarna są okrągłe i kleiste po ugotowaniu. Ten importowany należał do podgatunku indica – był długoziarnisty i nieklejący. Dokładnie nie pamiętam, ale ja pewnie też trochę marudziłam, bo ryż japoński bardzo lubiłam i rzeczywiście różnica była ogromna. Ale jedliśmy, bo jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.


„Moje” pole już po zbiorach. Sam moment zbiorów niestety przegapiłam.

„Moje” pole od drugiej strony.

Inne pole akurat w trakcie zbiorów.


Komentarze

  1. Bardzo to wszystko ciekawe, nie przypuszczałam, że ryz w całym okresie produkcji potrzebuje tyle wody, a co w razie totalnej suszy?
    U nas chyba głównie w sprzedaży te ryże indyjskie, długie i mało lepkie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe! I nie takie proste, jak by się mogło wydawać. Nasze pola pszenicy czy innych zbóż to zupełnie inna para kaloszy - tu jakby widać różnicę w pracowitości narodów, że się tak pokuszę o generalizację 😂

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe. Dzięki .Na stare lata zrobilam sie ciekawa świata, w stacjonarnym zakresie- co prawda, ale zawsze to coś . Dobrze ze jest gdzie sięgnąć poza suchą wiedzę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe, szczególnie te oracowite kaczki. Przyzwyczajona jestem do sypkiego ryżu, rzadko jadam sushi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma nic dziwnego w takim przyzwyczajeniu, bo w Polsce od zawsze preferowano przyrządzanie ryżu na sypko, posklejany traktowano jako coś nie tak... większość przepisów naszych babć zaczynała się od instrukcji, jak temu klejeniu zapobiec... dopiero od pewnego czasu zaczęto przyjmować do wiadomości, że tak też można jadać ryż, sprowadzać gatunki specjalnie się do tego nadające... niewykluczone, że rosnąca popularność sushi mogła się do tego znacznie przyczynić...

      Usuń
  5. nie wiedziałem o tej współpracy kaczek, to naprawdę ciekawe, jaką rolę pełnią w wyżywieniu tego wielomilionowego kraju, należy im się miejsce na fladze, czy też godle narodowym...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawe informacje o ryżu. Przyznam, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam, po prostu jadłam ryż (szczególnie lubię ten lepki). Teraz jego spożywanie, będzie bardziej świadome, ile pracy jest wkładane w jego uprawę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz