Początek

O czym szumi kamforowiec, czyli opowieści o Kurashiki.

Ponieważ wikipedia w języku polskim podaje tylko bardzo podstawowe informacje o mieście Kurashiki, w tym poście krótko zaprezentuję miasto i wyjaśnię nazwę blogu. 

Miasto Kurashiki położone jest w prefekturze Okayama i oddalone od Tokio o mniej więcej 670 km. Liczy około 465 tys. mieszkańców. W porównaniu z czternastomilionowym Tokio to hmm... taka większa wioska ;-) Jednakże w samej prefekturze Okayama jest drugim pod względem liczby ludności miastem. 

Miasto dzieli się na pięć części. W dużym skrócie można je opisać jako: handlowo-historyczą; przemysłową; włókienniczą ("dżinsową"); retro w stylu Shōwa; przyrodniczo-rolniczą. Oczywiście w jednym z kolejnych wpisów opowiem dlaczego taki podział nastąpił.

O historii też będę pisać w kolejnych postach. Tutaj wspomnę tylko, że mamy w mieście przepiękną dzielnicę historyczną Bikanchiku, a także pierwsze w Japonii prywatne muzeum prezentujące sztukę zachodnią.

Wielki Most Seto, łączący wyspę Shikoku z wyspą Honshū, przebiega właśnie przez Kurashiki.

W Japonii popularne jest wymyślanie maskotek, symboli dla miast, szkół czy instytucji. I tak drzewem miasta Kurashiki jest kusunoki, czyli cynamonowiec kamoforowy (kamforowiec), kwiatem jest fuji (czyt. fudzi), czyli glicynia japońska (wisteria), ptakiem - kawasemi, czyli zimorodek.

Kamforowiec jest gatunkiem długowiecznym. Najstarsze okazy w Japonii liczą 1500-2000 lat. Najstarszy rosnący w Kurashiki ma 700 lat. Młodziak ;-) Ale wystarczająco stary, żeby opowiedzieć nam historię miasta.

Zapraszam do czytania!



Komentarze

  1. Pięknie wprowadziłaś nas w nowe miejsce. Kurashiki już teraz jawi się jako miasto pełne kontrastów, a jednocześnie spójne w swoim rytmie. Podoba mi się ten podział na części i to, że każda z nich ma swój charakter. To zapowiada wiele ciekawych historii.

    Kamforowiec jako symbol bloga i miasta to piękny wybór. Lubię myśleć, że drzewa – szczególnie te stare – naprawdę coś szepczą, jeśli tylko umiemy słuchać.

    Z radością będę czytać dalej🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie :) Jesteś pierwsza! Tak się cieszę, że pierwszy czytelnik, tzn. czytelniczka tak szybko się odezwała/skomentowała.
      Dziękuję i zapraszam do dalszego czytania :)

      Usuń
  2. A ja się zastanawiałam czemu przestałaś pisać, no ale w świetle zmiany miejsca zamieszkania wcale nie jest to dziwne. Każda przeprowadzka, nawet w obrębie jednego miasta to spore "zamieszanie"- bo wpierw "czaszkowanie" przy wyborze miejsca, potem pakowanie, potem przeprowadzka, meblowanie , rozpakowywanie i to wszystko zżera czas i.....siły. Jestem bardzo ciekawa o czym to będzie szumiał kamforowiec. I ogromnie się cieszę, że nadal będziesz pisać!!!!!
    Serdeczności posyłam w to nowe miejsce!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! Przeprowadzka była jednym z powodów i mimo tego całego zamieszania z nią związanego, sprawiła, że wróciłam do prowadzenia bloga. Mam nadzieję, że będzie ciekawie. Od przeprowadzki mamy dzień w dzień upały po 34-38 stopni, więc na razie nie daję rady zwiedzać i odkrywać miasta, ale może powoli to się zmieni.
      Jeszcze raz dziękuję !

      Usuń
  3. Same ciekawostki, mam nadzieję na świetną lekturę i zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam nadzieję, że uda mi się interesująco pisać. Zdjęcia będą, jak się trochę ochłodzi ;-)

      Usuń
  4. Japonia zawsze pojawiała się w moich myślach. Teraz coraz mniej, ale staram się pisać haiku, więc pozostało pewnego rodzaju zauroczenie tym krajem i raczej w tej starszej odsłonie. Twój pierwszy wpis brzmi zachęcająco, będę do Ciebie zaglądać, by poznać miasto w którym zamieszkałaś. Wszystkiego dobrego w życiu i pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję! Haiku? O, to koniecznie muszę zajrzeć do Ciebie :)

      Usuń
  5. Czekam niecierpliwie na dalsze opisy. Ja ostatnio mam youtubową obsesje z Kissa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kissa? Chodzi o kawiarnie? Podrzucisz jakiś link?

      Usuń
    2. tak, muzyczne kawiarnio-bary, nie wiem czy sa inne ja ogladam jazzowe
      https://www.youtube.com/watch?v=-jz1bNshewI&t=4s
      https://www.youtube.com/watch?v=WsH2lmwevRc&t=494s

      Usuń
    3. Dzięki :) Zaraz obejrzę.
      I jeszcze zapytam: czy Ty to Ty? Przepraszam za dziwne pytanie, ale chodzi o to, że zajrzałam do Ciebie po dłuższym czasie, a tam spore zmiany, jakoś inaczej jest...

      Usuń
    4. tak to ja,chociaż inna szata graficzna; zmieniłam avatar na WP na notkii, na Blogger został stary.

      Usuń
    5. Dziękuję za wyjaśnienie. Teraz już wszystko jasne :)

      Usuń
    6. Obejrzałam i nie dziwię się, że Cię wciągnęło. Nawet nie wiedziałam, że na yt jest tak dużo filmików w tej kategorii. Nie jestem zbyt zorientowana w temacie, ale chyba głównie jazzowe są.

      Usuń
  6. aha, to tak się sprawy mają, że nadajesz z nowego adresu... fajnie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest! Mam nadzieję, że jeszcze wpadniesz :)

      Usuń
  7. Och, interesujące mnie tematy :) Będę tu często zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  8. O, będzie ciekawie! Rozbawiła mnie wzmianka o tej "większej wsi" :))). Moja wioska jest 10 razy mniejsza od Twojej, a i tak chętnie bym się przeprowadziła do jeszcze mniejszej :). Ale dawniej (czyli - za młodu) wolałam życie w wielkiej metropolii.
    Bardzo jestem ciekawa opowieści kamforowca!
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będzie ciekawie :) Pod względem liczby mieszkańców, to może i spore miasto, ale pod innymi względami to naprawdę wioska. No ale z własnej i nieprzymuszonej woli tu zamieszkałam, więc nie narzekam.
      Czy można gdzieś Cię poczytać?

      Usuń
    2. Jak już wiesz z komentarza na starym blogu - chwilowo (od roku, hahaha!) nie udzielam się w sieci, ale powoli przymierzam się do wznowienia aktywności blogowej. Twój powrót jest dodatkową motywacją :).

      Usuń
    3. Tak, i bardzo się z tego cieszę. A jeśli mój powrót jest dodatkową motywacją, to tym bardziej :)

      Usuń
  9. No i jestem, jak obiecałem ;) Link u mnie też podmieniony, żeby wszyscy mogli znowu do Ciebie trafić :) Dziękuję, że zabrałaś mnie w kolejny etap swojej podróży i życia w Japonii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) To ja bardzo serdecznie Ci dziękuję.

      Usuń
  10. jak mawiają - jedyną stałą jest zmienność. wszystkiego, co najlepsze w nowym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jak miło, że wpadłeś :) Masz rację - jedyną stałą jest zmienność. Dziękuję!

      Usuń
  11. Ojej!!! Ale się cieszę Magnolio że wróciłaś do pisania!!!
    Powodzenia! I już nie przestawaj pisać !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Na starym drzewie kawasemi siedzi
    i życie miasta Kurashiki śledzi.
    Pomyślał o kwiecistej glicynie,
    czy wypada dać dziewczynie,
    która do miasta zjechała,
    no bo Tokio dość już miała.
    A Mokuren czy Magnolia,
    tutaj nazwa jest dowolna,
    opowieści ze zdjęciami
    obiecuje, sprawdźcie sami.
    Z Jej powrotu tak się bardzo ucieszyłam,
    że ten wierszyk ułożyłam.
    Niechaj będzie jak życzenia
    NA NOWYM BLOGU POWODZENIA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No odebrało mi mowę na dłuższą chwilę...
      Dziękuję! Jesteś niesamowita. Nadal nie wiem, co napisać. Dzięki :-)

      Usuń
    2. Twój komentarz na moim blogu był tak pochlebny, że nie mogłam Twojej pierwszej notki na nowym blogu tylko prozą skomentować.. Niechaj Ci się wiedzie w kraju gejszy i samurajów, a który od zawsze mnie fascynował. Do zobaczenia, przy dalszych wpisach. Uściski.

      Usuń
    3. Jeszcze raz dziękuję. Za przemiłą niespodziankę i wspaniały prezent.

      Usuń
  13. Cieszę się bardzo, że wróciłaś do blogowania! Będę zaglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu, tak się cieszę, że wróciłaś do tego naszego blogowiska. Też się staram wracać bardziej regularnie i nadrabiam zaległości. Ciekawa bardzo jestem opowieści kamforowca, pewnie odkryje wiele tajemnic🙂 Serdeczności posyłam życząc szczęścia w nowym miejscu♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko, a ja się ogromnie cieszę, że do mnie zajrzałaś. Dziękuję za życzenia :-)

      Usuń

Prześlij komentarz