Rezydencja rodu Ōhashi

Przodkowie rodu Ōhashi należeli do bushi (wojowników) służącyh klanowi Toyotomi. Po upadku zamku osackiego w 1615 r., czyli po zwycięstwie siogunatu Tokugawa i unicestwieniu rodu Toyotomi, schronili się w Kioto w okolicach mostu Gojō (po jap. Gojō Ōhashi) i aby uniknąć pościgu bakufu zaczęli mówić o sobie Ōhashi. Jeśli liczyć od tego momentu, to historia ich rodu liczy ponad 400 lat.

Na początku okresu Edo przenieśli się do wsi Nakashima w prowincji Bitchū (obecnie jest to część miasta Kurashiki), a w 1705 r. –  do Kurashiki.

Ogromnego majątku dorobili się na salinach, polach ryżowych i działalności finansowej.

Saliny o łącznej powierzchni 126.000 ㎡ posiadali na wyspie Naoshima (obecnie w pref. Kagawa). W uznaniu zasług otrzymali pozwolenie na noszenie miecza. Z kolei za wyłożenie z własnej kieszeni tysiąca ryō w złocie (obecnie byłoby to 100 mln jenów) podczas wielkiego głodu ery Tempō (1833-1836) pozwolono im na posługiwanie się nazwiskiem (ówcześnie rolnicy i mieszczanie nie mieli prawa do nazwiska).




Rezydencja rodu Ōhashi to typowa kurashiki-machiya (powiedzmy, że to taki dom miejski w stylu kurashiki). Składa się z czterech budynków: głównego domu (omoya), bramy nagaya (nagayamon), magazynu ryżowego (komekura) i magazynu wewnętrznego (uchikura). W 1978 roku budynki zostały uznane za japońskie ważne dobro kultury.

Charakterystyczną cechą było usytuowanie głównego budynku za wybudowaną od strony ulicy nagaya (obecnie powiedzielibyśmy: parterowy dom wielorodzinny) i położonym za nią ogrodem. Główna brama wejściowa znajdowała się w nagaya, stanowiła jej część, a taki sposób budowania ówcześnie nie był praktykowany, wręcz był niemożliwy do realizacji. Rodzinie Ōhashi, dzięki wysokiej pozycji, udało się uzyskać pozwolenie od zarządcy – przedstawiciela siogunatu.

Plan posiadłości. Część oznaczona kolorem pokazuje fragment istniejący obecnie. Żródło zdjęcia.

Główny budynek miał dach typu irimoya (przepraszam, ale nie potrafię wyjaśnić tego po polsku), pokryty dachówką na sposób honkawarabuki, częściowo z niskim półpiętrem.

Jako budulec wykorzystano lokalnie rosnące sosny, natomiast elementy ozdobne wykonano z brzostownicy (po jap. keyaki) i kryptomerii (po jap. sugi).

Z różnych zachowanych dokumentów dowiadujemy się, że główna część została wybudowana w latach 1796-1799, a następnie dwukrotnie (w 1807 r. i w 1851 r.) wykonano duże przebudowy.

Na początku lat 90. XX wieku przeprowadzono ponadtrzyletnie prace konserwatorskie obejmujące rozbiórkę budynków. Rozbiórkę polegającą na rozebraniu, a następnie przywróceniu stanu pierwotnego. Budynkom nadano wygląd z roku 1851 r. – czasów świetności. 

Wejście do głównego budynku. Pomiędzy dachami widać półpiętro. Górny dach i daszek nad wejściem wyłożone są dachówką na sposób honkawarabuki. Dla porównania: fragment dachu z lewej strony, pod tym dużym oknem, wyłożony jest dachówką na sposób sankawarabuki. 


Wnętrze komekura - magazynu ryżowego. Ciekawostką są ściany wyłożone płaskimi dachówkami. Zdjęcie niezbyt ostre, bo było okropnie gorąco wewnątrz, więc szybko pstryknęłam zdjęcie i wybiegłam na zewnątrz ;)






Po prawej stronie widoczna kuchnia z kamiennym zlewem pod oknem i podłóżnym piecem do gotowania m.in. ryżu.

W głębi na wprost widoczna uchikura.

Uchikura - magazyn wewnętrzny, sejf. Jest to oddzielny budynek, ale z łatwym dostępem z domu ze względu na przechowywane w nim różne cenne przedmioty, pieniądze i kosztowności. Co ciekawe, pod podłogą w piachu schowany był kamienny sarkofag z trzema ceramicznymi wazami (bizen-yaki), w których przechowywano m.in. pieniądze. 






To był parny dzień. Odliczałam kroki do domu Ōhashi licząc na klimatyzację wewnątrz. No ale to przecież tradycyjny dom japoński, o jakiej klimatyzacji mówimy?! Zupełnie o tym zapomniałam. Przy okienku kasowym tylko wiatrak mieli. Dobre i to. 

Klimatyzacji w sensie urządzenia co prawda nie było, ale klimatyzacja naturalna i owszem. Wszystkie shōji i fusuma (powiedzmy, że to drzwi i okna we współczesnych domach) były porozsuwane, wiał lekki, orzeźwiający wiaterek, a dźwięk dzwoneczków fūrin „schładzał” powietrze. Do tego ogromne przestrzenie, niczym nie zastawione podłogi wyłożone tatami. Innych zwiedzających brak. Można było nawet położyć się na tatami i odpocząć, albo przysiąść przy oknie i kontemplować otaczający świat. Nikt nie kontrolował (choć kamerki były zainstalowane, więc podgląd mieli), nie zakazywał. Można było się zrelaksować i wyobrazić sobie, że to nasz dom :-)


Ponieważ zdjęć mam jeszcze trochę, głównie różnych ciekawych detali, przygotuję drugą część wpisu o rezydencji rodu Ōhashi.



Komentarze

  1. ród chyba dalej istnieje?...jest gimnastyczka Katelyn Ohashi, pamiętam też podręczni niejakiego Wataru Ohashi, z którego kiedyś uczyłem się shiatsu... no, ale tu trzeba by coś wiedzieć na etymologii nazwisk japońskich...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno powiedzieć, czy istnieje. Próbowałam sprawdzić, ale nie znalazłam żadnych informacji. Muzeum na swojej stronie internetowej też nie podaje co się stało z ostatnim właścicielem :( A nazwisko Ohashi jest dość popularne, więc trudno orzec, czy te osoby, które wymieniłeś, to z tych Ohashich, czy innych...

      Usuń
  2. Świetność i majętność w pojęciu japońskim to zupełnie coś innego niż "po naszemu". Prostota, umiar i minimalizm. U nas jednak ozdobnictwo przerasta często funkcjonalność. Wyguglałam sobie, że irimoya to takie połączenie dachu dwuspadowego z czterospadowym, czyli na tym czterospadowym wyrasta jeszcze jakby pięterko dachu dwuspadowego. Jednym krótkim określeniem nie da się tego przetłumaczyć, trzeba opisać. No ale u nas takie dachy raczej nie występują, więc i krótkiego fachowego określenia nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Zupełnie inne wnętrza, brak przepychu. Dzięki za opisanie dachu irimoya. Ja niby też wyguglałam, ale nie dałam rady ogarnąć moim małym rozumkiem ;-)

      Usuń
  3. WOW! Przepiękne wnętrza oraz część ogrodowa <3
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz