Parapetówka

No zapomniałam. Biję się w piersi, ale w Japonii nie ma zwyczaju organizowania parapetówki, więc wyleciało mi całkowicie z pamięci. Na szczęście Boja w komentarzu pod porzednim wpisem mi przypomniał ;-)

Zatem rozgośćcie się, proszę, czym chata bogata. 

Ale zanim przejdziemy do stołu, wybierzcie sobie coś do posłuchania. Mam kilka propozycji. 

Enka z lat 60., 70. i 80. XX wieku.


J-pop z lat 90. XX wieku.   J-pop z przełomu wieków XX i XXI.

(Trzeba kliknąć, żeby przejść do YT, ponieważ blogger nie pozwala wyświetlić tych filmików).

Watanabe Sadao (ur. 1933) – japoński jazzman, saksofonista.


Agatsuma Hiromitsu (ur. 1973) – gra na japońskim instrumencie tsugaru-jamisen. 






Zapraszam do bufetu.
Szaszłyczki z kurczaka.


Tutaj samoobsługa. Stopień wysmażenia - jak lubimy. 

Pierożki gyōza - nietypowo z żółtym serem i pomidorami.

Gotowane gyōza.



Proszę się też częstować napojami.


Sprzedają w japońskich sklepach!


Wino z Kurashiki (źródło zdjęcia).


Nihonshu (w Polsce mówi się o tym alkoholu „sake”) z Kurashiki (źródło zdjęcia).
 
Napoje bezalkoholowe też są.


Może ktoś chętny na deser, kawę, umeshu lub nalewki domowej roboty?

Przepraszam, nie zdążyłam rozpakować ;-)




Umeshu (tzw. wino śliwkowe)

Od lewej jabłkówka, cytrynówka i domowe umeshu na brandy.

WESOŁEJ ZABAWY!

Lista obecności w komentarzach ;-)

Komentarze

  1. "Marian! Tu jest jakby luksusowo"! (cytat z filmu, ale pasuje jak ulał). Nam jednak luksus nie przeszkadza, wchodzimy śmiało i rozpoczynamy imprezę pieśnią, której nauczyliśmy się w roku 2020:

    "Musume-ga mori-e itta, aoki mori,
    Aoki mori, aoki mori-e
    Karyuudo-ni deatta, otokomae,
    Otokomae, otokomae-no

    Kanodzio-no maci, dokodaroo
    Aisuru kanodzio, dokodaroo
    Kanodzio-no maci, mitsuketa-yo
    Aisuru kanodzio, mitsuketa-yo"

    Oczywiście nie przychodzimy z gołą ręką. W prezencie przynosimy tuzin do czysta umytych musztardówek z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! No, nie, ależ niespodzianka, a ja o tej pieśni prawie zapomniałam.
      Dziękuje także za musztardówki, zwłaszcza, że umyte do czysta. Pozwolę je sobie od razu wykorzystać ;-)

      Usuń
  2. No kochana, parapetówka jak się patrzy!
    Czuje się ugoszczona i dopieszczona!
    Zjadłabym szaszłyczek i pierożki, popiła winkeim, a na deser te piękne ciasteczka i kawa!
    Szkoda, że tak daleko, bo przyniosłabym jakiś podarek...
    Wielu cudnych lat w nowym miejscu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo mi miło. Jotko, sama Twoja obecność jest dla mnie najlepszym podarkiem :-)

      Usuń
  3. Rozejrze się tylko, chociaż nie będę ukrywać, że pierożki i porcelanę zjadlabym oczami...No dobra, trochę luksusu nie zaszkodzi....sake -tyle co ....ciut ciut- na spróbowanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie! Och, można jeść i pić tylko oczami, nie będę przymuszać wbrew woli ;-)

      Usuń
  4. Co za uczta, objadam się gydza i popijam Umeshu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jem i piję, aż mi się uszy trzęsą 😁
    Z oprawy muzycznej dla mnie tylko jazzowy saksofonista. Czy dobrze pamiętam, że Murakami ma słabość do jazzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żałuj sobie, nie zabraknie ;-)
      Miło, że posłuchałaś. A enka Ci nie podeszła? ;-) Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy Murakami ma słabość do jazzu, bo on akurat nie należy do moich ulubionych pisarzy.

      Usuń

Prześlij komentarz